dłońmi tancerzy, ostre synkopy posuwają korowód o dwa - trzy rytmy pląsu, cofają o krok, i znowu, i znowu w rosnącym zapamiętaniu, już tańczą wszyscy, łańcuch zwinął się w spiralę, jej wewnętrzny łuk zdaje się odbywać swe poruszenia w przeciwnym kierunku niż na obwodzie, mienią się twarze, migają, wirują w nawrotach dzikiej, nieodparcie wzywającej melodii - - nie wiem, jak się włączyłem w rozpędzone koło, tańczyłem, widziałem profil Mary, jej ciemny rumieniec i rozchylone usta, nasze ręce trwały w mocnym uścisku, drgającym taktami muzyki, zapomniałem o wszystkim, byłem wśród ludzi, z ludźmi.<br>Wczoraj zaczęta i niedoszła rozmowa z Dejanem.<br>Zaszliśmy do cukierni.<br><page nr=165> Dejan zamówił