Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
więcej dysponuje człowiek? Większości trevelyanistów do końca zwyczajowych dwudziestu lat nie udawało się w całości wykupić.
Tak więc Bronstein był po prostu chorobliwie ambitnym parweniuszem, w imię marzeń zdolnym zaryzykować własne życie. Teraz Nicholas mógł nim pogardzać, ale też teraz musiał się go bać.
Podjechał pod Watergate. Informacja, iż rudy dzikus mieszka właśnie tutaj, rozbawiła Hunta, ponieważ on sam wciąż utrzymywał apartament w zabytkowym kompleksie - nie mógł jakoś się zdobyć na rezygnację z jego wynajmu, byłby to ostatni gwóźdź do trumny, coś jakby symboliczna autokremacja.
Odesłał texijo i wszedł do holu. Odźwierny go pamiętał, ukłonił się. Winda też rozpoznała Hunta, nie
więcej dysponuje człowiek? Większości &lt;orig&gt;trevelyanistów&lt;/&gt; do końca zwyczajowych dwudziestu lat nie udawało się w całości wykupić. <br>Tak więc Bronstein był po prostu chorobliwie ambitnym parweniuszem, w imię marzeń zdolnym zaryzykować własne życie. Teraz Nicholas mógł nim pogardzać, ale też teraz musiał się go bać. <br>Podjechał pod Watergate. Informacja, iż rudy dzikus mieszka właśnie tutaj, rozbawiła Hunta, ponieważ on sam wciąż utrzymywał apartament w zabytkowym kompleksie - nie mógł jakoś się zdobyć na rezygnację z jego wynajmu, byłby to ostatni gwóźdź do trumny, coś jakby symboliczna autokremacja. <br>Odesłał &lt;orig&gt;texijo&lt;/&gt; i wszedł do holu. Odźwierny go pamiętał, ukłonił się. Winda też rozpoznała Hunta, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego