Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
niej artystyczne drobiazgi, które przyjmowała bez wzruszenia. Każdego dnia dawał jej subtelne dowody pamięci. Ten nieznany już dzisiaj styl adoracji powinien był być zniewalający. Ale Izolda, powierzchowna i płytka, okazała się nieczuła na uroki zakochanego Gordona. Mógł jej wybaczyć ignorancję, zakłamanie, pozerstwo, ale kompletny brak poczucia dobrego smaku i gruboskórność dzikuski, to wszystko, co obnażało jej duchową ordynarność, otrzeźwiło Gordona i napełniło głęboką odrazą. Lena wobec Izoldy wydała mu się nieomal Heloizą. Niech Krummel robi swoje. Przeciętność grawituje ku przeciętności. Artysta musi odrzucić od siebie wszelką małość, ratować się przed ściągnięciem na dno. Dosyć! Trzeba wykreślić Izoldę z pamięci!
Były to
niej artystyczne drobiazgi, które przyjmowała bez wzruszenia. Każdego dnia dawał jej subtelne dowody pamięci. Ten nieznany już dzisiaj styl adoracji powinien był być zniewalający. Ale Izolda, powierzchowna i płytka, okazała się nieczuła na uroki zakochanego Gordona. Mógł jej wybaczyć ignorancję, zakłamanie, pozerstwo, ale kompletny brak poczucia dobrego smaku i gruboskórność dzikuski, to wszystko, co obnażało jej duchową ordynarność, otrzeźwiło Gordona i napełniło głęboką odrazą. Lena wobec Izoldy wydała mu się nieomal Heloizą. Niech Krummel robi swoje. Przeciętność grawituje ku przeciętności. Artysta musi odrzucić od siebie wszelką małość, ratować się przed ściągnięciem na dno. Dosyć! Trzeba wykreślić Izoldę z pamięci!<br>Były to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego