Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
obrzygane i wyciągnięte granatowe dresy, co za buty, takich to chyba nawet pomylony by nie założył, kurwa, co to za nędza. A te ich mordy zaplute, nieogolone, po prostu dzicz... Tak, Euzebku, gdzie ty wylądowałeś, z takimi dziadami gadasz i uśmiechasz się do nich... Robisz z siebie małpę dla tych dzikusów.
Marnujesz się tutaj, Euzebiuszu. To są słowa Jurka. Z twoim podejściem do życia, z twoim gadanym, marnujesz się... Nie smęć, tylko idź do niego do roboty...
A on, kurwa, co robi? I co z tego, że w garniaku... Wielki mi przedstawiciel handlowy... jakieś drewniane wałki, aparaty do masażu stóp sprzedaje
obrzygane i wyciągnięte granatowe dresy, co za buty, takich to chyba nawet pomylony by nie założył, kurwa, co to za nędza. A te ich mordy zaplute, nieogolone, po prostu dzicz... Tak, Euzebku, gdzie ty wylądowałeś, z takimi dziadami gadasz i uśmiechasz się do nich... Robisz z siebie małpę dla tych dzikusów. <br>Marnujesz się tutaj, Euzebiuszu. To są słowa Jurka. Z twoim podejściem do życia, z twoim gadanym, marnujesz się... Nie smęć, tylko idź do niego do roboty...<br>A on, kurwa, co robi? I co z tego, że w garniaku... Wielki mi przedstawiciel handlowy... jakieś drewniane wałki, aparaty do masażu stóp sprzedaje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego