Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
matką głupich. Truchleję ze strachu, kiedy do recepcji "Mammy Yoko" wbiegają rebelianci. Tłum z wrzaskiem chowa się po kątach, a oni okrążywszy hall krzyczą do siebie w jakimś lokalnym narzeczu i uciekają. Myślę: to tylko zwiadowcy, którzy po rozpoznaniu wycofują się, by wrócić z wielkim frontalnym atakiem kilku tysięcy uzbrojonych dzikusów. Uznaję, że ktoś musi bronić tego hotelu i ludzi, bo nigeryjscy żołnierze nie przejawią takiego zamiaru, chcąc jak najbardziej przypominać cywilów i nie mieszać się do walki.

Rakietą między nogi
Zbieram Nigeryjczyków wraz z ich wystraszonym dowódcą i dzielę na małe grupy, które mają pilnować poszczególnych zakamarków hotelu. Najważniejsze jest
matką głupich. Truchleję ze strachu, kiedy do recepcji "Mammy Yoko" wbiegają rebelianci. Tłum z wrzaskiem chowa się po kątach, a oni okrążywszy hall krzyczą do siebie w jakimś lokalnym narzeczu i uciekają. Myślę: to tylko zwiadowcy, którzy po rozpoznaniu wycofują się, by wrócić z wielkim frontalnym atakiem kilku tysięcy uzbrojonych dzikusów. Uznaję, że ktoś musi bronić tego hotelu i ludzi, bo nigeryjscy żołnierze nie przejawią takiego zamiaru, chcąc jak najbardziej przypominać cywilów i nie mieszać się do walki.<br><br>Rakietą między nogi<br>Zbieram Nigeryjczyków wraz z ich wystraszonym dowódcą i dzielę na małe grupy, które mają pilnować poszczególnych zakamarków hotelu. Najważniejsze jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego