Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
Człowiek-armia
Jopp Lincoln leży trzy metry dalej, rzucony siłą wybuchu. Odłamek trafił go w głowę. Jest przytomny, ale krew bucha z niego jak z kanistra.
- Nie damy rady - stęka.
Wiem, że nie damy rady. Nie mam jednak najmniejszego zamiaru nie dawać rady. My z SAS mielibyśmy przegrać z bandą dzikusów? Niedoczekanie! O.K. Najpierw głowa Joppa. Szmaty, bandaże, woda z manierki. Na plecy i w dół, do cywilów. Potem na górę, za karabin i porozrzucane taśmy. Następna rakieta. Dwóch czarnych leci w górę jak rzutki z katapulty. Z prawej nie ma już całego piętra, ale to nie szkodzi. Będzie mniej
Człowiek-armia<br>Jopp Lincoln leży trzy metry dalej, rzucony siłą wybuchu. Odłamek trafił go w głowę. Jest przytomny, ale krew bucha z niego jak z kanistra.<br>- Nie damy rady - stęka.<br>Wiem, że nie damy rady. Nie mam jednak najmniejszego zamiaru nie dawać rady. My z SAS mielibyśmy przegrać z bandą dzikusów? Niedoczekanie! O.K. Najpierw głowa Joppa. Szmaty, bandaże, woda z manierki. Na plecy i w dół, do cywilów. Potem na górę, za karabin i porozrzucane taśmy. Następna rakieta. Dwóch czarnych leci w górę jak rzutki z katapulty. Z prawej nie ma już całego piętra, ale to nie szkodzi. Będzie mniej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego