rząd mieć w pogotowiu musimy mięć go w godzinie wyjścia na ulicę, w godzinie, kiedy strzał najpierwszy zagrzmi w powietrzu Warszawy!... To jest, podług mnie, principium wszelkiej rewolucji. Od tego nie odstąpię!<br>Mochnacki rzucał te słowa jak pociski naładowane namiętnością. Można by rzec, rzucał je na stół, którego wzorzystą serwetę dziobał rozstawionymi drapieżnie palcami rąk...<br><page nr=205> Miał w tej chwili, zaiste, pozór gniewnego, nastroszonego nad tym stołem ptaka; ciemne strąki wzburzonych włosów, rozsypane na czole, opadały mu na brwi i oczy pełne ognia.<br>Wysocki i Zaliwski, sztywni w swych mundurach, patrzyli w niego nieruchomo. Do nich to właśnie przemawiał, siedzących naprzeciw za