Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
mi się chce z Niemców i z tego ich wodza czesanego w ząbek, kiedy sobie pomyślę o Stalinie. Myślę sobie: "Ech, wy durnie... durnie..." No cześć, Stasiu. życzę ci możliwego Nowego Roku. Boże mój, kiedy się to całe draństwo nareszcie skończy.
Trzymał dłoń chłopca w uścisku i uśmiech okrasił jego dziobatą twarz, podobną do fotografii księżyca. Stacho uniósł perkaty nos i popatrzył rozświetlonymi uśmiechem oczyma na wielkiego jak drzewo Sekułę. Poprzez ich złączone dłonie płynęła serdeczność.
- Ja panu, panie Sekuła, nawzajem życzę... - Stacho szukał słów i nie znalazł takich, co by dobrze wszystko wyrażały.
Sekuła odchodził w poprzek pola przywianego śniegiem
mi się chce z Niemców i z tego ich wodza czesanego w ząbek, kiedy sobie pomyślę o Stalinie. Myślę sobie: "Ech, wy durnie... durnie..." No cześć, Stasiu. życzę ci możliwego Nowego Roku. Boże mój, kiedy się to całe draństwo nareszcie skończy.<br>Trzymał dłoń chłopca w uścisku i uśmiech okrasił jego dziobatą twarz, podobną do fotografii księżyca. Stacho uniósł perkaty nos i popatrzył rozświetlonymi uśmiechem oczyma na wielkiego jak drzewo Sekułę. Poprzez ich złączone dłonie płynęła serdeczność.<br>- Ja panu, panie Sekuła, nawzajem życzę... - Stacho szukał słów i nie znalazł takich, co by dobrze wszystko wyrażały.<br>Sekuła odchodził w poprzek pola przywianego śniegiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego