Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
mania.
Hans patrzy znowu na prawą ścianę. Już wie, dlaczego coś go tu zastanawiało.
- Nie widzę tu książek w jasnej oprawie z kolorową obwolutą. Nie widzę nowości.
Proboszcz roześmiał się.
- Winszuję spostrzegawczości. Wyjaśnię panu nieobecność barwnych okładek. Nie jestem wrogiem bogatej szaty graficznej... po prostu nie czytam tego, co oni dziś wypisują, dzisiejsi teologowie. Mam na myśli wyłącznie naszych, niemieckich... Albo powtarzają w nowej terminologii to, czego się jeszcze uczyłem w seminarium, albo psychologizują! Wyjaśniają nam substrat religii... Że to taka mroczna baśń, że to... szukam słowa... psiakość... Był tu w jesieni młody architekt. Też rozmawialiśmy - śmieje się - jak teraz, i
mania. <br>Hans patrzy znowu na prawą ścianę. Już wie, dlaczego coś go tu zastanawiało. <br>- Nie widzę tu książek w jasnej oprawie z kolorową obwolutą. Nie widzę nowości. <br>Proboszcz roześmiał się. <br>- Winszuję spostrzegawczości. Wyjaśnię panu nieobecność barwnych okładek. Nie jestem wrogiem bogatej szaty graficznej... po prostu nie czytam tego, co oni dziś wypisują, dzisiejsi teologowie. Mam na myśli wyłącznie naszych, niemieckich... Albo powtarzają w nowej terminologii to, czego się jeszcze uczyłem w seminarium, albo psychologizują! Wyjaśniają nam substrat religii... Że to taka mroczna baśń, że to... szukam słowa... psiakość... Był tu w jesieni młody architekt. Też rozmawialiśmy - śmieje się - jak teraz, i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego