niż można było. Kiedy skończyłem i chciałem się już żegnać, przyniosła kawę i ciasto. Pomyślałam sobie, że nie odmówi pan sernika - powiedziała, a ja posłusznie usiadłem. Nam, ludziom samotnym, panie Antoni, bo pan jest samotny, prawda? Nie oczekiwała odpowiedzi, bo wiedziała. Nam, ludziom samotnym, nie ma kto upiec ciasta, ale dzisiaj kupiłam - roześmiała się. Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu, a potem zaczęła mnie pytać o rodzinę i takie tam sprawy. Opowiedziała też, jak koncertowała w Londynie i zapomniała z hotelu nut, i w końcu spóźniła się na swój pierwszy występ za granicą. Kiedy już dopiłem tą kawę i zjadłem ciasto, zapytała