Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
przerażenie, obawa i podekscytowanie. Wraz z moim Dawidem zdecydowaliśmy się na kupno wibratora. Któż nie ma ochoty na nieco bardziej wyrafinowaną grę miłosną? Jednak obskurne wejście do sklepiku o nazwie "Słodka dziurka" nie wróżyło rozkoszy zmysłowych.

Swojskie klimaty

Po wejściu starałam się oswoić wzrok z ciemnościami, jakie panowały w "Słodkiej dziurce". Co - myślałam sobie - taka porządna dziewczyna jak ja robi ze swoim chłopakiem wśród kaset z ostrą pornografią, niekończących się półek z przerażająco wielkimi wibratorami i innymi zabawkami erotycznymi?
Kiedy jednak zaczęliśmy z nonszalancją przeglądać kolejne numery pisemka "Extasy", rozbrajająco normalnie wyglądający sprzedawca uśmiechnął się do mnie, a ja mimowolnie odwzajemniłam
przerażenie, obawa i podekscytowanie. Wraz z moim Dawidem zdecydowaliśmy się na kupno wibratora. Któż nie ma ochoty na nieco bardziej wyrafinowaną grę miłosną? Jednak obskurne wejście do sklepiku o nazwie "Słodka dziurka" nie wróżyło rozkoszy zmysłowych. <br><br>&lt;tit&gt;Swojskie klimaty&lt;/&gt;<br><br>Po wejściu starałam się oswoić wzrok z ciemnościami, jakie panowały w "Słodkiej dziurce". Co - myślałam sobie - taka porządna dziewczyna jak ja robi ze swoim chłopakiem wśród kaset z ostrą pornografią, niekończących się półek z przerażająco wielkimi wibratorami i innymi zabawkami erotycznymi?<br>Kiedy jednak zaczęliśmy z nonszalancją przeglądać kolejne numery pisemka "Extasy", rozbrajająco normalnie wyglądający sprzedawca uśmiechnął się do mnie, a ja mimowolnie odwzajemniłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego