której najokazalszym przykładem jest Marcina Bielskiego (por. rozdz. IV, pkt 3, i X, pkt 3) Kronika wszytkiego świata (Kraków 1551 - wznawiana dwukrotnie za życia autora, 1554 i 1564). Jest to dzieło tak ambitne, że możliwe tylko pod piórem pozbawionym krytycyzmu. Mówi się o Kronice Bielskiego, że jest płodem zawodnej i dziwacznej erudycji średniowiecznej, że humanista by czegoś podobnego nie napisał i że w dziejach historiografii renesansowej jest to krok wstecz. To wszystko prawda, ale niecała prawda.<br>Kronika zaczyna się historią Starego Zakonu, przeplataną historią Grecji i Rzymu tak, żeby utrafić we wspólną chronologię historii świeckiej i historii świętej w momencie, kiedy