się śmiercią.<br>Och, Siostro, jaki ten twój mąż ckliwy i obłudny. "Nie jest rzeczą właściwą dla <br>filozofów" - cóż za ostrożność, wstrzemięźliwość. To jego jedyne zwycięstwo w <br>poznawaniu. Wahanie. I wszystko to z troski o ciebie, Siostro. Ale przecież dotąd <br>nie troszczył się o ciebie. Nie zabiegał. Nie szukał prawdy. Czemu dziwi się, <br>że nie może nic pojąć? Nic nie wie. Myśliciel. Ciekawe, czego się nauczył z tych <br>swoich książek. Z tego Leibniza, Hegla, Russella. Powiem ci, Siostro - jedynie <br>brandzlowania. Kiedyś był w tym dobry. Zapewniam cię, że mówię prawdę. Nie opowiadał <br>ci? Wstydził się, Siostro. Ależ robił to nawet w czytelni uniwersyteckiej