Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
setki kłów, która zaistnieje, przestając istnieć...

Stary pan
Wczoraj nie udało się wejść. Okrążyliśmy drewniany domek... kawałek gruntu łagodnie opadający ku tyłowi. Syn opiekującego się posesją pana z Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych wyszedł do nas przed ganek, był bardzo uprzejmy... W pewnym momencie przestałem go słuchać, bo moją uwagę zajęła dziwna szpecąca blizna nad górną wargą... W każdym razie ojca nie było w domu, syn nie wiedział, gdzie mogą być klucze, nie było mowy, by pójść i otworzyć. Można było za to dużemu kasztanowemu psu z sąsiedniej willi zaoferować miseczkę z wodą i przemknąć się obok jego budy wąziutką furteczką, i
setki kłów, która zaistnieje, przestając istnieć...<br> &lt;page nr=46&gt;<br>&lt;tit&gt;Stary pan&lt;/&gt;<br> Wczoraj nie udało się wejść. Okrążyliśmy drewniany domek... kawałek gruntu łagodnie opadający ku tyłowi. Syn opiekującego się posesją pana z Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych wyszedł do nas przed ganek, był bardzo uprzejmy... W pewnym momencie przestałem go słuchać, bo moją uwagę zajęła dziwna szpecąca blizna nad górną wargą... W każdym razie ojca nie było w domu, syn nie wiedział, gdzie mogą być klucze, nie było mowy, by pójść i otworzyć. Można było za to dużemu kasztanowemu psu z sąsiedniej willi zaoferować miseczkę z wodą i przemknąć się obok jego budy wąziutką furteczką, i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego