Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
Czy potem... na przykład z Marysią D. przyszedłem na Arbat?...

Czy było to... Mniejsza z tym, w każdym razie wszystko się skurczyło, fasady nie stroiły się, jakiś smętek, opuszczenie... Uciekło z niej to wszystko, co kłębiło się tu podczas pierestrojki. Więc nie spodziewałem się niczego... a właściwie jeszcze mniej, miałem dziwne wrażenie, że wszystko będzie jeszcze mniejsze, jeszcze bardziej skurczone, że zniknie prawie z powierzchni, że będą to jakieś resztki rozpływające się w niebycie i w czymś całkowicie tymczasowym, zawieszonym powiewającą na wietrze brudną zieloną firaną. A jednak coś było - znowu się zaroiło... Zaroiło się od kalekich marzeń, od żebraczych koczowniczych
Czy potem... na przykład z Marysią D. przyszedłem na Arbat?...<br> &lt;page nr=259&gt;<br> Czy było to... Mniejsza z tym, w każdym razie wszystko się skurczyło, fasady nie stroiły się, jakiś smętek, opuszczenie... Uciekło z niej to wszystko, co kłębiło się tu podczas pierestrojki. Więc nie spodziewałem się niczego... a właściwie jeszcze mniej, miałem dziwne wrażenie, że wszystko będzie jeszcze mniejsze, jeszcze bardziej skurczone, że zniknie prawie z powierzchni, że będą to jakieś resztki rozpływające się w niebycie i w czymś całkowicie tymczasowym, zawieszonym powiewającą na wietrze brudną zieloną firaną. A jednak coś było - znowu się zaroiło... Zaroiło się od kalekich marzeń, od żebraczych koczowniczych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego