obiektywną racjonalność, logiczność i prostotę mego wykładu. - I prof. Mmaa przypomniał sobie, że już kiedyś był coś podobnego mówił. Nastawił więc badawczo wszystkie zmysły w stronę audytorium, by stwierdzić, czy nie zauważyło ono, iż prof. Mmaa się powtarza, i wtedy zdał sobie sprawę, że zaczynają się dziać rzeczy co najmniej dziwne.<br> Zlane dotąd w jedną masę, tworzącą ową atmosferę audytorium, fizjonomie wonnych fluidów poszczególnych słuchaczy zaczęły oddzielać się od siebie, falować i krążyć, krążyć wokoło narządów węchowych profesora, jak spirale bez końca. Całe audytorium zmieniło się w masę wirujących spiral, które oddalały się, odpływały het w głąb, daleko - a pozostawały przecież