Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
balet i perfekcyjną oprawę. U nas nie zawsze elementarne warunki, by występować. "Violetta śpiewa. Z głośników dochodzi jakiś bulgot, pomruki niedźwiedzia, zmieszane ze strasznym krzykiem pawia. Zdeformowane dźwięki zwielokrotniane przez echo. Sala zamarła. Apogeum szmiry, eksplozja tandety w stopniu nie dającym się opisać. Teatr absolutnie nie przygotowany akustycznie. Przy stoliku dźwiękowca zasiadł rzeźnik lub przedstawiciel konkurencji" - pisał Tomasz Raczek w recenzji jednego z jej koncertów. - "Ma słuszny żal. Eksploatowano ją, dokąd się dało, potem wyśmiano. PAGART zgarniał dolary, przez chwilę nawet nie pomyślawszy, by w Violettę zainwestować, zrobić z niej pieśniarkę wielkiego formatu. Cała późniejsza historia Violetty jest smutnym potwierdzeniem perfekcji
balet i perfekcyjną oprawę. U nas nie zawsze elementarne warunki, by występować. "Violetta śpiewa. Z głośników dochodzi jakiś bulgot, pomruki niedźwiedzia, zmieszane ze strasznym krzykiem pawia. Zdeformowane dźwięki zwielokrotniane przez echo. Sala zamarła. Apogeum szmiry, eksplozja tandety w stopniu nie dającym się opisać. Teatr absolutnie nie przygotowany akustycznie. Przy stoliku dźwiękowca zasiadł rzeźnik lub przedstawiciel konkurencji" - pisał Tomasz Raczek w recenzji jednego z jej koncertów. - "Ma słuszny żal. Eksploatowano ją, dokąd się dało, potem wyśmiano. PAGART zgarniał dolary, przez chwilę nawet nie pomyślawszy, by w Violettę zainwestować, zrobić z niej pieśniarkę wielkiego formatu. Cała późniejsza historia Violetty jest smutnym potwierdzeniem perfekcji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego