Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
ucieszyć, rozżalił tylko, napełnił jakąś dziwną obawą, bo mieliśmy
przecież wrócić piechotą, tak że z miasta wyjeżdżaliśmy jakby
powaśnieni, chociaż sam nie wiedziałem, co się mogło kryć pod tym moim
żalem do ojca.
Droga była przecież długa i piechotą nie tak łatwo dalibyśmy jej
radę, tym bardziej że miałem do dźwigania pełny kuferek i wielkie zajdy
pościeli, a do tego upał od rana rozniósł się taki ponad światem, że
gdyśmy tylko opuścili cienie drzew i domów i znaleźliśmy się na
rozlanej przestrzeni pól, w ojca nagle jakby zwątpienie wstąpiło, czy
aby uda nam się przez ten upał przejechać bezpiecznie, bo zatrzymał
ucieszyć, rozżalił tylko, napełnił jakąś dziwną obawą, bo mieliśmy<br>przecież wrócić piechotą, tak że z miasta wyjeżdżaliśmy jakby<br>powaśnieni, chociaż sam nie wiedziałem, co się mogło kryć pod tym moim<br>żalem do ojca.<br> Droga była przecież długa i piechotą nie tak łatwo dalibyśmy jej<br>radę, tym bardziej że miałem do dźwigania pełny kuferek i wielkie &lt;orig&gt;zajdy&lt;/&gt;<br>pościeli, a do tego upał od rana rozniósł się taki ponad światem, że<br>gdyśmy tylko opuścili cienie drzew i domów i znaleźliśmy się na<br>rozlanej przestrzeni pól, w ojca nagle jakby zwątpienie wstąpiło, czy<br>aby uda nam się przez ten upał przejechać bezpiecznie, bo zatrzymał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego