Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
czerwonego wina z czereśni, teraz proszę wstać, obudzić się, teraz klęknąć, dzwoniły w mojej kieszeni na Anioł Pański, na godzinki, wieczorne nieszpory, rozdzwaniały się w różnych porach dnia i nocy.
Nie mogłem oderwać wzroku od Miłki, błądziłem po ramionach, subtelnych cieniach pod obojczykiem, na którym spoczywało silikonowe bezbarwne ramiączko stanika, dzwonek, po piersiach, które unosił lekko ku górze, zaledwie ich dotykałem i przeczuwałem, choć przecież znam na pamięć każde załamanie skóry, pulsującą żyłkę, przebarwienie, głęboko ukryty gruczoł, gubiłem się w zapachu coraz intensywniejszym, dzwonek, dzwonek, niedoskonałości delikatnego makijażu: pyłek z tuszu do rzęs na kości policzkowej, błyszczyk minimalnie wychodzący poza granicę
czerwonego wina z czereśni, teraz proszę wstać, obudzić się, teraz klęknąć, dzwoniły w mojej kieszeni na Anioł Pański, na godzinki, wieczorne nieszpory, rozdzwaniały się w różnych porach dnia i nocy.<br>Nie mogłem oderwać wzroku od Miłki, błądziłem po ramionach, subtelnych cieniach pod obojczykiem, na którym spoczywało silikonowe bezbarwne ramiączko stanika, dzwonek, po piersiach, które unosił lekko ku górze, zaledwie ich dotykałem i przeczuwałem, choć przecież znam na pamięć każde załamanie skóry, pulsującą żyłkę, przebarwienie, głęboko ukryty gruczoł, gubiłem się w zapachu coraz intensywniejszym, dzwonek, dzwonek, niedoskonałości delikatnego makijażu: pyłek z tuszu do rzęs na kości policzkowej, błyszczyk minimalnie wychodzący poza granicę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego