Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
miał w budynki ogrodnictwa. Nie dostrzegłem żadnych zniszczeń, wszystko było na swoim miejscu. Ojciec tłumaczył mojej siostrze, że to taki rodzaj wojny. Wykańcza ludzi od wewnątrz. Do kogoś jednak podobno strzelali.
Dzwony przycichły. Jeszcze od czasu do czasu słychać było jakby wstydliwe uderzenie, mimo że kościelnego nie było już przy dzwonnicy.
Między krzakami dzikiego bzu, które rosły wzdłuż ogrodzenia przedszkola, przemknął cień. Pies był ogromny, jego sierść fosforyzowała. Kiedy za płotem pojawiał się domniemany wróg, nagle zrywał się do biegu, rozwartym pyskiem ciął powietrze na cieniutkie kromki i pozostawiał za sobą długi, roziskrzony ogon, od którego zapalały się pojedyncze suche gałązki
miał w budynki ogrodnictwa. Nie dostrzegłem żadnych zniszczeń, wszystko było na swoim miejscu. Ojciec tłumaczył mojej siostrze, że to taki rodzaj wojny. Wykańcza ludzi od wewnątrz. Do kogoś jednak podobno strzelali.<br>Dzwony przycichły. Jeszcze od czasu do czasu słychać było jakby wstydliwe uderzenie, mimo że kościelnego nie było już przy dzwonnicy.<br>Między krzakami dzikiego bzu, które rosły wzdłuż ogrodzenia przedszkola, przemknął cień. Pies był ogromny, jego sierść fosforyzowała. Kiedy za płotem pojawiał się domniemany wróg, nagle zrywał się do biegu, rozwartym pyskiem ciął powietrze na cieniutkie kromki i pozostawiał za sobą długi, roziskrzony ogon, od którego zapalały się pojedyncze suche gałązki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego