roku, to znaczy już po upadku państwa papieskiego, elegancka, pełna luksusowych restauracji i hoteli. Ojciec chętnie spędzał w tej dzielnicy wieczory. Ale mieszkał w starym Rzymie. W pobliżu różnych biur i trybunałów papieskich. Tu mu nie vypadało.<br><br><tit>II</><br>Następnego dnia zadzwoniłem do pensjonatu "Wanda". Zapytałem o panią Rogulską. "La professoressa e assente! Anche il professore ś assente!" Nie było jej. Jej brata, pana Szumowskiego - również. Nie mogłem zrozumieć, kiedy wrócą, Camerieta, z którą rozmawiałem, szybka w słowie, przywołała wtedy kogoś, nie wypuszczając słuchawki telefonicznej z ręki. Usłyszałem więc o sobie, że "dzwoni uno stra niero" i że nie można się zorientować