wydarzenie cała Polska dowiadywała się, że student to luzak, <orig>anegdotczyk</> i urwipołeć, ale każdy może mu pozazdrościć swobody ducha i ciała, która bierze się z osobliwego statusu człowieka już dorosłego, bo po maturze, ale jeszcze wolnego od żmudnych obowiązków, bo przed podjęciem pracy. Niełatwo dzisiejszej młodzieży studenckiej wytłumaczyć, że wtedy edukacji na wyższym poziomie nie musiało towarzyszyć podejmowanie pracy zarobkowej i mało kto zaprzątał sobie głowę wprawianiem się w sytuacje rywalizacyjne. Okres studiów przypominał przeto inkubator przedłużający w sposób naturalny licealną młodość.<br><br>Nic dziwnego, że w owym czasie, czyli w latach 60. i 70., studenci mieli czas i ochotę, by zajmować