trzy goździki, jak to było wtedy w modzie, tylko róże. Pisali, że była uczennicą Rubinsteina i wielokrotnie występowała za granicą. Pytałem lokatora spod siódemki o tego Rubinsteina i w ogóle o panią Marylę, a on się ze mnie śmiał: Co, panie Antoni, zakochał się pan? Nie dziwię się, nie dziwię, efektowna kobieta. Trochę mnie tym gadaniem zdenerwował, ale na serio to mi powiedział, że sam nie rozumie, czego ona u nas szuka, bo jak ktoś studiował u Rubinsteina, to powinien w najgorszym wypadku uczyć na akademii w stolicy. Poza tym mówił, że słyszał, że dyrektorka naszej szkoły jest jej kuzynką i