Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
się przeważnie udawać wobec nich szacunek.

PRL tych pozorów nie zmienił. "Pana brata" zastąpił "towarzysz", każdy mógł wstąpić do PZPR, od równościowej propagandy puchły uszy, choć też urealniała się ona w pewnym stopniu w powszechnych Maluchach, wczasach pracowniczych czy bodaj tych samych kartkach na cukier. Polak nie cierpiał w swoich egalitarystycznych upodobaniach; tych samych zresztą, które od wieków powodowały polskie piekło. Chce się wybić, ściągnąć go na ziemię, niech będzie jak my. Choćby pozornie.

Cała ta spetryfikowana tęsknota legła w III Rzeczypospolitej w gruzach. Doczekaliśmy się społeczeństwa klasowych przepaści, które nie tylko nie udaje, ale szczerzy zęby i w którym legenda
się przeważnie udawać wobec nich szacunek.<br><br>PRL tych pozorów nie zmienił. "Pana brata" zastąpił "towarzysz", każdy mógł wstąpić do PZPR, od równościowej propagandy puchły uszy, choć też urealniała się ona w pewnym stopniu w powszechnych Maluchach, wczasach pracowniczych czy bodaj tych samych kartkach na cukier. Polak nie cierpiał w swoich egalitarystycznych upodobaniach; tych samych zresztą, które od wieków powodowały polskie piekło. Chce się wybić, ściągnąć go na ziemię, niech będzie jak my. Choćby pozornie.<br><br>Cała ta spetryfikowana tęsknota legła w III Rzeczypospolitej w gruzach. Doczekaliśmy się społeczeństwa klasowych przepaści, które nie tylko nie udaje, ale szczerzy zęby i w którym legenda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego