z sukienkami, futerkami, bucikami, że byłam wystrojona jak lalka. Mimo dostatku i służących czułam się biednym, samotnym dzieckiem. I to ciągłe przypominanie o "dobrym tonie", te ostentacyjne, patriotyczne gesty matki, jej pozy, stosowne do obowiązujących akurat towarzyskich układów. W rodzinie Jadzi, i w innych gniazdach szlacheckich, nie karmili się taką egzaltacją, nie czerpali historycznej wiedzy z cudzych przekazów, z opowieści o nie swoich przodkach, ich dziadowie bowiem sami byli uczestnikami dziejowych wydarzeń.<br><br><tit>Genealogia ze znakami zapytania</><br><br> W jej domu natomiast genealogia ojca czy matki nasuwała ciągłe pytania, na które otrzymywała niejasne odpowiedzi. Wszystko było tak poplątane, tajemnicze, nie rozsupłane do końca