się wynaleźć, sędziowie zgodnie orzekli, iż "jeżeli stawiający jakiegoś delikwenta dziedzic lub posesor rzetelność swego oskarżenia zaprzysięże, przekonanie za dostateczne uznane być ma i oskarżony karę swego przestępstwa poniesie"... Tak się też stało: lubczowski dziedzic zaprzysiągł - - i czterech parobków skazano na powieszenie. Derkacz znajdował się między nimi.<br>Dla odstraszającego przykładu egzekucja miała być wykonana in loco delicti, w Lubczy, przed ową nie szczęsną karczmą. Wymaszerowali więc skazańcy, z Łucka pod strażą pachołków i komisarza. Po drodze, stosownie do postanowienia wyroku, a w celu tym surowszej demonstracji zgubnych skutków złorzeczenia jaśniepanom, nieszczęśnicy otrzymali po sto plag leszczynowych kijami w każdej napotkanej wiosce