Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
flegmę i leżąc na plecach, zamknął oczy i pogrążył się w rozmyślaniach: Pod kołdrą drzemał kotek, rozkoszując się ciepłem i burcząc z zadowolenia. Ledwie dosłyszalny szmerek za oknami świadczył o drobnym deszczu. Zegar pracował uporczywie.
" - ... Nigdy; nigdy; proszę pana. Nie chcę ryczałtem, proszę mi dać po piętnaście procent od każdego egzemplarza sprzedanego. Jestem tak biedny; że mogę zaryzykować na procent, a suma, jaką mi pan ofiaruje, nic mi nie pomoże. Jestem młody, nieznany, to prawda, ale a nuż książka pójdzie. A więc zgoda, piętnaście procent od każdej sprzedanej książki. Do widzenia panu, panie redaktorze.
- Młodzieńcze, pańska książka jest na wyczerpaniu, w
flegmę i leżąc na plecach, zamknął oczy i pogrążył się w rozmyślaniach: Pod kołdrą drzemał kotek, rozkoszując się ciepłem i burcząc z zadowolenia. Ledwie dosłyszalny szmerek za oknami świadczył o drobnym deszczu. Zegar pracował uporczywie.<br>" - ... Nigdy; nigdy; proszę pana. Nie chcę ryczałtem, proszę mi dać po piętnaście procent od każdego egzemplarza sprzedanego. Jestem tak biedny; że mogę zaryzykować na procent, a suma, jaką mi pan ofiaruje, nic mi nie pomoże. Jestem młody, nieznany, to prawda, ale a nuż książka pójdzie. A więc zgoda, piętnaście procent od każdej sprzedanej książki. &lt;page nr=183&gt; Do widzenia panu, panie redaktorze.<br>- Młodzieńcze, pańska książka jest na wyczerpaniu, w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego