Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
siedzącego na podmurówce.
- Aha - chrypnął spensjonowany nożownik.
- Spaceruje sobie pani w taką nockę?
- Ach, gdzie tam, Matuchno Najsłodsza, Polka przeklętego szukam.
- Po co szukać? On sam przyjdzie. Gdzie się może podziać w taką noc jak dzisiaj.
- On jeszcze choreńki, pewnie zasłabł gdzie w rowie
- szepnęła pani Linsrumowa, stropiona beznamiętnym spokojem eks-nożownika.
- U nas pieniądze mogą zginąć, ale człowiek nigdy.
- Bóg wynagrodzi takie słowa - powiedziała z ulgą Babka.
- Może chłopiec już siedzi w domu.
- Prawda! - krzyknęła pani Linsrumowa. - Bóg zapłać.
- Długo trzeba czekać na taką zapłatę - chrypnął pan Staś i poszukał kabszuka z tytoniem.
Babka biegła już z powrotem środkiem drogi
siedzącego na podmurówce.<br>- Aha - chrypnął spensjonowany nożownik. <br>- Spaceruje sobie pani w taką nockę?<br>- Ach, gdzie tam, Matuchno Najsłodsza, Polka przeklętego szukam.<br>- Po co szukać? On sam przyjdzie. Gdzie się może podziać w taką noc jak dzisiaj.<br>- On jeszcze choreńki, pewnie zasłabł gdzie w rowie <br>- szepnęła pani Linsrumowa, stropiona beznamiętnym spokojem eks-nożownika.<br>- U nas pieniądze mogą zginąć, ale człowiek nigdy.<br>- Bóg wynagrodzi takie słowa - powiedziała z ulgą Babka.<br>- Może chłopiec już siedzi w domu.<br>- Prawda! - krzyknęła pani Linsrumowa. - Bóg zapłać.<br>- Długo trzeba czekać na taką zapłatę - chrypnął pan Staś i poszukał kabszuka z tytoniem.<br>Babka biegła już z powrotem środkiem drogi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego