chlapią. W wojsku nie ma to tamto, rozkaz trzeba wykonać. Ale w gruncie rzeczy, to porządne chłopaki, niech mi pan wierzy. Starców i dzieci oszczędzają, a jak się okaże, wdowę ochlapali po kombatancie, to przeproszą. Dobre mają serca. Kiedy się doprowadziłem do porządku i wyłuszczyłem urzędniczce sprawę, oświadczyła: <br>- Zezwolenie na ekshumację nie jest panu właściwie potrzebne. Matka pana pochowana została, jak pan twierdzi, dwadzieścia lat temu, a pozwolenie wymagane jest przed upływem dwudziestu lat. Skoro jednak już się pan do nas pofatygował, wydam panu taki dokument, na wszelki wypadek. To potrwa dosłownie chwilkę. <br> Kiedy wręczała mi wypełniony i ostemplowany druk, zapytała