kochany, no jeden jedyniutenieczki raz, a potem będziemy słuchać do wieczora.<br>- Naprawdę?<br>- Jak Boga kocham.<br>- To opowiem wam jeszcze, kim chcę zostać, gdy dorosnę.<br>- Klawo, ale pociągnij choć jeden razik, bo szkoda papierosa, widzisz, ile już popiołu... I prawie siłą wetknął "Junaka" w usta Zenusia. Kajaki, raptownie uleczony, znieruchomiał obserwując eksperyment Krywki.<br>- No, Zenuś, teraz do siebie, pociągnij mocno, mocniej. Dobrzynkiewicz zakrztusił się, prychnął dymem, jego zdumione oczka wyszły gwałtownie z orbit.<br>- Nie mogę, to o... o... okropne - zabełkotał.<br>- Jeszcze tylko raz, mocno, i już słuchamy.<br>- Oj, ojej.<br>- No, za mamusię.<br>- Oaaa.<br>- Teraz za tatusia.<br>- Och, ojej, do... dosyć - zaszlochał Zenuś