Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Podpal coś. Cokolwiek" - zażądał.
Oberwałem z krzaka suchą gałązkę i kazałem jej zapłonąć. Wszystko wyglądało normalnie. Płomień pożerał z apetytem drewno. Cienka kora zwijała się w żarze i czerniała, gorzki dym zadrapał w gardle, ale gdy znikł ogień, gałązka była nienaruszona.
"Nic."
"A coś żywego?"
Coś żywego? Nie miałem zamiaru eksperymentować ani na sobie, ani na nim. Wypatrzyliśmy w kępie trawy ropuchę. Jedną z tych paskudniejszych, o rogatym nosie, plującą krwią, gdy ją podrażnić. Rozpaliłem na ropuszym łbie maleńki ogieniek. Poruszyła się nieznacznie, a potem siedziała całkiem spokojnie, ruszając gardłem. Pożeracz Chmur gapił się na nią w skupieniu. Wreszcie miała dość
Podpal coś. Cokolwiek" - zażądał.<br>Oberwałem z krzaka suchą gałązkę i kazałem jej zapłonąć. Wszystko wyglądało normalnie. Płomień pożerał z apetytem drewno. Cienka kora zwijała się w żarze i czerniała, gorzki dym zadrapał w gardle, ale gdy znikł ogień, gałązka była nienaruszona.<br>"Nic."<br>"A coś żywego?"<br>Coś żywego? Nie miałem zamiaru eksperymentować ani na sobie, ani na nim. Wypatrzyliśmy w kępie trawy ropuchę. Jedną z tych paskudniejszych, o rogatym nosie, plującą krwią, gdy ją podrażnić. Rozpaliłem na ropuszym łbie maleńki ogieniek. Poruszyła się nieznacznie, a potem siedziała całkiem spokojnie, ruszając gardłem. Pożeracz Chmur gapił się na nią w skupieniu. Wreszcie miała dość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego