Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
wydrapywać oczy, uciąłby sobie i precz odrzucił prawą rękę, wznoszącą się tak często do hitlerowskiego pozdrowienia. Mam natomiast poważne wątpliwości, czy Weber z krzywą gębą w najpiękniejszych i najlepszych okolicznościach byłby zdolny wykrzesać z siebie choć iskierkę dobra i piękna.
Nie widzę, niestety, żadnych możliwości doprowadzenia mojego żołnierza do edypowej ekspiacji, mam bowiem poważne podejrzenie, że próba udramatyzowania jego losów zawiodłaby mnie na najbliższy posterunek Gestapo.
Oddaliśmy koło do kowala i powracamy wolno. Żołnierz tak się rozochocił, że zaprasza mnie na piwo. Wstępujemy do najbliższej piwiarni. Jest tak antyczna, iż nasuwa mi się myśl, że tutaj musiał przychodzić na piwo Barbarossa
wydrapywać oczy, uciąłby sobie i precz odrzucił prawą rękę, wznoszącą się tak często do hitlerowskiego pozdrowienia. Mam natomiast poważne wątpliwości, czy Weber z krzywą gębą w najpiękniejszych i najlepszych okolicznościach byłby zdolny wykrzesać z siebie choć iskierkę dobra i piękna.<br>Nie widzę, niestety, żadnych możliwości doprowadzenia mojego żołnierza do edypowej ekspiacji, mam bowiem poważne podejrzenie, że próba udramatyzowania jego losów zawiodłaby mnie na najbliższy posterunek Gestapo.<br>Oddaliśmy koło do kowala i powracamy wolno. Żołnierz tak się rozochocił, że zaprasza mnie na piwo. Wstępujemy do najbliższej piwiarni. Jest tak antyczna, iż nasuwa mi się myśl, że tutaj musiał przychodzić na piwo Barbarossa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego