wolna dostrzegają to nawet zwolennicy - jak to nazywam - "hurra-ekumenizmu", tzn. sentymentalnego zapomnienia o różnicach, by jednoczyć się na poziomie towarzyskich spotkań i społecznych zaangażowań, oraz "exchange-ekumenizmu", którzy gotowi do budowania jedności poprzez irenizm, długo ignorowali dziesiątki faktów i dosyć często i agresywnie atakowali Jana Pawła II za brak ekumenicznych zaangażowań, a nawet - jak to Pan powiedział - podkreślając jego "teologiczny konserwatyzm" oraz polskie pochodzenie, oskarżali go o antyekumenizm.<br>Myślę, że często podstawą tych nieporozumień była pewna gorliwość, chęć osiągnięcia szybkich i widzialnych rezultatów. Jej odwrotną stroną było jednak niedostrzeganie ogromnej, i to na wielu płaszczyznach, złożoności tego procesu. Papieża natomiast