Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
stracił głowy. Wyrwawszy pierwszemu z brzegu ogłupiałemu żołnierzowi z rąk karabin, na czele dziesiątka ludzi popędził w kierunku portu .
Po drodze ze wszystkich stron zbiegali się już grupkami uzbrojeni robotnicy i żołnierze, odstrzeliwując się w biegu. Na wybrzeżu - potyczka. Zdążyli z odsieczą. Gąszcz ludzki. Ciasto. P'an z rozpędu prasnął w elastyczną niebieską masę. Karabin trzasł. Angielski marynarz zamierzył się na P'ana bagnetem. P'an wywinął się. Pięścią - w golony kark. Zakrwawiona twarz marynarza ugrzęzła na zamku karabinu. P'an wyrwał broń. Na zamku - czerwona miazga. Schwycił za lufę. Kolbą - na odlew po białych krochmalonych czapeczkach. Jak drwal oczyścił dokoła siebie przestronną polanę. Nadbiegli
stracił głowy. Wyrwawszy pierwszemu z brzegu ogłupiałemu żołnierzowi z rąk karabin, na czele dziesiątka ludzi popędził w kierunku portu &lt;page nr=108&gt;.<br> Po drodze ze wszystkich stron zbiegali się już grupkami uzbrojeni robotnicy i żołnierze, odstrzeliwując się w biegu. Na wybrzeżu - potyczka. Zdążyli z odsieczą. Gąszcz ludzki. Ciasto. P'an z rozpędu prasnął w elastyczną niebieską masę. Karabin trzasł. Angielski marynarz zamierzył się na P'ana bagnetem. P'an wywinął się. Pięścią - w golony kark. Zakrwawiona twarz marynarza ugrzęzła na zamku karabinu. P'an wyrwał broń. Na zamku - czerwona miazga. Schwycił za lufę. Kolbą - na odlew po białych krochmalonych czapeczkach. Jak drwal oczyścił dokoła siebie przestronną polanę. Nadbiegli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego