Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Zdejmuje z jej szyi rękę rannego. Zarośnięta obca twarz, dystynkcje kapitana - wszystko zanurzone w szlamie. Człowiek ze Śródmieścia, jak mechaniczny dźwig, ciągnie rannego do góry.
- Ręka! - woła teraz ku niej. Na długim bólu naciągniętych stawów Niteczka jedzie do góry.
Miasto. Słońce. Całe domy. Ktoś fotografuje. Ludzie. Dziewczęta ubrane z powstańczą elegancją. Niteczka siada na krawężniku chodnika:
- Proszę iść dalej - mówi pochylając się do niej obciśnięty pasem porucznik.
- Zostawcie, to nasza najdzielniejsza sanitariuszka... Tego rannego sama na plecach prawie od Starówki... - mówi Kolumb, łapczywie łapiąc w zęby podawanego papierosa.
Ręką wskazuje leżącego na bruku człowieka, na którego mokrych epoletach grubieją jak grudki
Zdejmuje z jej szyi rękę rannego. Zarośnięta obca twarz, dystynkcje kapitana - wszystko zanurzone w szlamie. Człowiek ze Śródmieścia, jak mechaniczny dźwig, ciągnie rannego do góry.<br>- Ręka! - woła teraz ku niej. Na długim bólu naciągniętych stawów Niteczka jedzie do góry.<br>Miasto. Słońce. Całe domy. Ktoś fotografuje. Ludzie. Dziewczęta ubrane z powstańczą elegancją. Niteczka siada na krawężniku chodnika:<br>- Proszę iść dalej - mówi pochylając się do niej obciśnięty pasem porucznik.<br>- Zostawcie, to nasza najdzielniejsza sanitariuszka... Tego rannego sama &lt;page nr=328&gt; na plecach prawie od Starówki... - mówi Kolumb, łapczywie łapiąc w zęby podawanego papierosa.<br>Ręką wskazuje leżącego na bruku człowieka, na którego mokrych epoletach grubieją jak grudki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego