urbanizmu, zapalczywie bronił prawa artysty do tego co przelotne, mijające, nietrwałe, do przedstawiania mody, obyczaju, zmiennych widoków ulicy, kawiarni, kabaretu. On to w swoich rozprawach estetycznych potrafił napisać pochwałę obserwatora, pochwałę miejskiego tłumu, podobną chyba do hymnów Whitmana.<br> <q>„Miłośnik życia przenikającego wszystko wkracza w tłum, jak w olbrzymi zbiornik elektryczności. Można go również przyrównać do lustra tak ogromnego, jak ten tłum, do kalejdoskopu obdarzonego świadomością, który za każdym poruszeniem odtwarza złożone życie i ruchliwy czar wszystkich tego życia elementów"</>. <q>„I wyrusza! I ogląda toczącą się rzekę witalności, tak dostojną i tak świetną. Podziwia wieczne piękno i zdumiewającą harmonię życia