branie milionowych łapówek, znów ma kłopoty. Prokuratura podejrzewa, że może być zamieszana w pranie brudnych pieniędzy.<br>&lt;name type="person"&gt;Katarzyna Sawicka&lt;/&gt; do lutego tego roku robiła oszałamiającą karierę: w warszawskiej &lt;name type="org"&gt;Prokuraturze Okręgowej&lt;/&gt; pracowała w &lt;name type="org"&gt;Wydziale do spraw Przestępczości Zorganizowanej&lt;/&gt; (tak zwanym &lt;orig&gt;pezecie&lt;/&gt;), jednym z najlepszych takich wydziałów w &lt;name type="place"&gt;Polsce&lt;/&gt;. Prokuratorzy z &lt;orig&gt;"pezetów"&lt;/&gt; to elita, zajmują się najtrudniejszymi i najbardziej niebezpiecznymi sprawami.<br>31-letnia &lt;name type="person"&gt;Katarzyna S.&lt;/&gt; sprawdzała gospodarczy wątek działalności gangu pruszkowskiego. Badała m.in., czy gang przekazywał &lt;name type="org"&gt;SLD&lt;/&gt; część haraczy z tzw. gier losowych.<br>W styczniu tygodnik &lt;name type="org"&gt;"Wprost"&lt;/&gt; ujawnił, że prokurator &lt;name type="person"&gt;Sawicka&lt;/&gt; spędziła sylwestra w towarzystwie gangsterów związanych z mafią pruszkowską. Był tam też