przekornie dopytywała się Julia.<br>Iw czerwieniała z gniewu, bo rzeczywiście zdradzała Witka, który zresztą przy byle okazji urządzał jej karczemne sceny zazdrości.<br>I tak, będąc w łonie matki, nie przypuszczałem nawet, że moje losy ważą się w umysłach tych trzech najdroższych mi przecież osób: matki, która koniecznie chciała pozbyć się embrionalnej postaci płodu, ojca bojącego się obowiązków, do których nie dorósł, i kłótliwej babuni Julii, która uważała, że moje urodziny uniemożliwią Iw dalszą karierę tancerki, i dlatego powinienem zostać szybko unicestwiony.<br>Kolejny ginekolog, znany profesor, który zapachem francuskich perfum starał się zagłuszyć woń nie przetrawionego alkoholu, okazał się lekarzem wyjątkowo sumiennym