Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
się, mówię serio. Był Szymon Jakubowicz i powiedział, że jutro rano lecicie do Gdańska samolotem rządowym z gwarancją bezpieczeństwa i że masz o ósmej przyjechać do Artura Hajnicza, u którego będzie na ten temat zebranie.
Stałem obok stołu, opierając o niego rękę, i byłem ogłuszony. Ogłuszony zalewem odczuć, takich myśli embrionalnych, które dopiero muszą się ukształtować, a tu nie mogły, bo było ich za wiele na raz. Byłbym nieszczery, mówiąc, że zew z Gdańska wywołał we mnie jedynie ładne reakcje. Pierwszą był strach. "Nie jedź tam, nie jedź" - krzyczał we mnie jakiś głos. Bałem się narastającej lawiny wydarzeń, nie pierwszy zresztą
się, mówię serio. Był Szymon Jakubowicz i powiedział, że jutro rano lecicie do Gdańska samolotem rządowym z gwarancją bezpieczeństwa i że masz o ósmej przyjechać do Artura Hajnicza, u którego będzie na ten temat zebranie. <br>Stałem obok stołu, opierając o niego rękę, i byłem ogłuszony. Ogłuszony zalewem odczuć, takich myśli embrionalnych, które dopiero muszą się ukształtować, a tu nie mogły, bo było ich za wiele na raz. Byłbym nieszczery, mówiąc, że zew z Gdańska wywołał we mnie jedynie ładne reakcje. Pierwszą był strach. "Nie jedź tam, nie jedź" - krzyczał we mnie jakiś głos. Bałem się narastającej lawiny wydarzeń, nie pierwszy zresztą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego