oknie paliło się światło, ludzie skakali po kanałach, oglądając największy show telewizyjny wszech czasów: transmisję na żywo z upadku państwa i zagłady miast. Te światła to były głównie poblaski bijące od całościennych <orig>ledtapet</>. Przez Mgłę przedzierały się do Hunta i mimo Grzyba infekowały jego umysł niektóre z niezliczonych psychomemów wzrokowych emitowanych przez tych widzów: płaskie obrazy paniki, przemocy, zniszczenia, szaleństwa, wizualizujące statystykę animacje, poważne twarze komentatorów, zapłakane - rodzin i przyjaciół osób zmarłych tudzież <orig>zezwierznicowanych</>. Tych ostatnich media ochrzciły mianem "zagubionych". Bezpieczne słowo, neutralnie sprzężone, ale z pewnością mniej chwytliwe od "małp". <br>To nie były Grobowce, umysły mieszkańców tej dzielnicy nie zostały