że za każdym razem sprawa ta trwa od nowa, że pojawia się od nowa niezgodność dwóch przyzwyczajeń, dwóch metod. Nazywano to konfliktem wiary i rozumu. Nie jest to bardziej ścisłe, niż gdybyśmy mówili o konflikcie wiary i wiary, albo rozumu i rozumu. Gdyż system chrześcijański daleki jest od jakiejś czystej emocjonalności, tak samo jak to, co zwykło się nazywać myśleniem naukowym, dalekie jest od czystego rozsądku. Raczej konflikt dwóch równoważnych sfer, równie potężnie uzbrojonych i uczuciowo, i intelektualnie - dwóch sfer, z których każda ma swoje słabe punkty i swoje przewagi. Lekcja przyrody czy historii góruje swoją oczywistością, wspiera się na tych