go ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych - emocjonowała się czytelniczka "Gazety Wyborczej" w czerwcu 1992 roku. - Czy posłowie wcześniej nie widzieli tych oczu, nie słyszeli, co mówił człowiek pałający nienawiścią do kolegów niepodzielających jego zdania? Ja bym takiego człowieka ze strachu nie wpuściła do własnej kuchni". <br><br>I jak miała się nie emocjonować, skoro w tym samym czasie o "chorych z nienawiści" mówił na przykład Jacek Kuroń, a kilka dni wcześniej, także na łamach "Gazety", Mirosława Marody, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, wieściła: "Skończy się sprawa teczek agentów, zacznie się sprawa teczek obecnych donosicieli podatkowych. Później będziemy sprawdzać, kto jest czysty moralnie (...), czy regularnie