błękitno-granatowej toalecie ze strachem poczułem, że choć się staram, nie mogę nadać strumieniowi moczu tej radosnej mocy, że to wszystko, co trzymam w dłoniach, jest zwiotczałe, nienapięte, starcze. Że ten trenowany przeze mnie mięsień pubococcygeus, który miał mnie doprowadzić do wielogodzinnych bezwytryskowych stosunków, który miał pozwolić mi na oszczędzanie energii jin czy jang, działa na jakieś trzydzieści procent. <br>Widać nieufny aniołek, nie wierząc w moje kajanie się, w obietnice poprawy, w zaklęcia przeprowadził uderzenie prewencyjne. I jego selektywny atak powietrzny w pełni się powiódł. Doskonały zwiad, rozpoznanie i precyzyjny, naprowadzony laserem strzał. Nie ma co.<br>Nadeszły miesiące choroby. Kompromitujące wizyty