rodzenia oraz tak długo jak mogą stosują zasady savoir-vivre'u: nie wrzeszczą, dziękują, proszą, przepraszają. Ani na chwile nie przestają myśleć, że są menedżerkami, dziennikarkami, prawniczkami etc., i że aktualna sytuacja nie przystoi ich pozycji. Nie chcą by mężowie towarzyszyli im w chwili rodzenia. Wolą być podziwianymi partnerkami, otoczonymi mgiełką enigmatyczności.<br> Jak tylko staną na nogi, analizują, ile tracą w pracy przez swą nieobecność, zastanawiają się, kiedy będą mogły wrócić do zawodu. Zaczynają szukać opiekunki do dziecka. Ale jeśli dziecko wymagałoby szczególnej troski, poświęcą pracę, jednak z ciężkim sercem, i popadną w rodzaj schizofrenii Gotując zupkę, myślami będą w biurze, redakcji