Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
zatrzymałem się w hotelu, że do kasyna wprowadził mnie mój znajomy, że nie wiedziałem, iż jego, Henia, tu zastanę, a neseserka nie oddaję do szatni, bo przechowuję w nim pieniądze, "więc ty też doszedłeś do tego, że rozrywka jest sensem życia?" - zapytał mnie inżynier i był w jego głosie taki entuzjazm, że mogłem tylko odpowiedzieć twierdząco, "z kim grasz?", "z Hipolitem", "o, to duże pieniądze, pozwolisz, że ci pokibicuję, potem pójdziemy pogadać", "bardzo chętnie, Heniu, widzisz, już siadają do stołu, chodźmy". Wstrzymam się od opisu moich zabiegów, dzięki którym badylarz o siódmej rano oświadczył "jestem zrujnowany", wstrzymam się, albowiem opowieść moja
zatrzymałem się w hotelu, że do kasyna wprowadził mnie mój znajomy, że nie wiedziałem, iż jego, Henia, tu zastanę, a neseserka nie oddaję do szatni, bo przechowuję w nim pieniądze, "więc ty też doszedłeś do tego, że rozrywka jest sensem życia?" - zapytał mnie inżynier i był w jego głosie taki entuzjazm, że mogłem tylko odpowiedzieć twierdząco, "z kim grasz?", "z Hipolitem", "o, to duże pieniądze, pozwolisz, że ci pokibicuję, potem pójdziemy pogadać", "bardzo chętnie, Heniu, widzisz, już siadają do stołu, chodźmy". Wstrzymam się od opisu moich zabiegów, dzięki którym badylarz o siódmej rano oświadczył "jestem zrujnowany", wstrzymam się, albowiem opowieść moja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego