Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
nie był zdolny do ukazania, w tak wzruszający sposób, wzajemnej harmonii walorów atmosferycznych i kształtu chmur".
Ta bardziej natchniona, niż zrozumiała, tyrada znanego uczonego, podnosi Ruisdaela do rangi Cherubinów. W ustach znakomitego, acz niepohamowanego historyka sztuki, malarz stał się archaniołem.



Tyle lat byłem mu wierny i dalej czciłem jego obrazy epickie, spokojne, malowane z perspektywy wydm, gdzie widać rozłożyste łąki, na nich pasy bielącego się płótna, a na horyzoncie zacne miasto Harlem, z potężnym kościołem św. Bawona i lśniącymi w słońcu skrzydłami wiatraków. Nad tym wszystkim ogromne niebo (jego stosunek do lądu jest jak jeden do czterech). Tego Ruisdaela uwielbiałem zawsze
nie był zdolny do ukazania, w tak wzruszający sposób, wzajemnej harmonii walorów atmosferycznych i kształtu chmur".<br> Ta bardziej natchniona, niż zrozumiała, tyrada znanego uczonego, podnosi Ruisdaela do rangi Cherubinów. W ustach znakomitego, acz niepohamowanego historyka sztuki, malarz stał się archaniołem.<br><br>&lt;page nr=16&gt;<br><br> Tyle lat byłem mu wierny i dalej czciłem jego obrazy epickie, spokojne, malowane z perspektywy wydm, gdzie widać rozłożyste łąki, na nich pasy bielącego się płótna, a na horyzoncie zacne miasto Harlem, z potężnym kościołem św. Bawona i lśniącymi w słońcu skrzydłami wiatraków. Nad tym wszystkim ogromne niebo (jego stosunek do lądu jest jak jeden do czterech). Tego Ruisdaela uwielbiałem zawsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego