nie ma dnia do picia. Pośpi sobie, a gdy wstanie, będzie zdrów jak ryba</> - mówił uspokajającym głosem.<br>Tadeusz, owszem, spał jak zabity, ale z bladości na twarzy i ciężkiego świszczącego oddechu można było wywnioskować, że istotnie czuje się jak ryba, tyle że pozbawiona wody.<br>Marek przypomniał sobie drobny na pozór epizod. Ojciec, nim zasiadł z nimi rano do stołu, przyniósł kilka igieł i strzykawkę, na której widniały ślady używania. Zdaje się, że robił świni jakieś zastrzyki. Marek podzielił się z matką tą wiadomością.<br><q>- Coś ty mu dał do wypicia? Chłopak ledwie oddycha!</> - Halina B. zażądała od męża wyjaśnień. Odparł, że nic