Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
wózkiem, zaprzężonym w osiołka Marko, na jakieś doraźne roboty.
Matka-wdowa nie opuszcza kuchni, zażywna i dobroduszna, bezustannie przy kołowrotku, omotana zwojami białych nici, z których tka gęstą i mocną, nie kończącą sięsieć.
O zmarłym niedawno mężu opowiada pogodnie, nawet z humorem, nie oszczędzając sobie rozbawienia, gdy trafi na wesoły epizod.
Wszystko w jej gawędzie sunie równym ściegiem.
Najbardziej lubił flądrę z rusztu.
Skaleczył stopę na muszli, zlekceważył, a potem gangrena.
Dostał order i rentę, no, nie za gangrenę, wcześniej, za całeżycie, dużo przeszedł, za partyzantkę, a trzymali go także w czasie wojnyna Wyspie Śmierci.
Raz jej nie dopilnował, gdy wsiadała
wózkiem, zaprzężonym w osiołka Marko, na jakieś doraźne roboty.<br>Matka-wdowa nie opuszcza kuchni, zażywna i dobroduszna, bezustannie przy kołowrotku, omotana zwojami białych nici, z których tka gęstą i mocną, nie kończącą sięsieć.<br>O zmarłym niedawno mężu opowiada pogodnie, nawet z humorem, nie oszczędzając sobie rozbawienia, gdy trafi na wesoły epizod.<br>Wszystko w jej gawędzie sunie równym ściegiem.<br>Najbardziej lubił flądrę z rusztu.<br>Skaleczył stopę na muszli, zlekceważył, a potem gangrena.<br>Dostał order i rentę, no, nie za gangrenę, wcześniej, za całeżycie, dużo przeszedł, za partyzantkę, a trzymali go także w czasie wojnyna Wyspie Śmierci.<br>Raz jej nie dopilnował, gdy wsiadała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego