Ale na masowa skalę, zaczęło się właśnie od jeńców rosyjskich.<br>Los jeńców radzieckich.<br>Eskorta niemiecka pędziła ogromne, wydawało się, że niekończące kolumny jeńców, praktycznie bez jedzenia i picia; ci, którzy padli, zostawali na miejscu dobici, zwykle strzałem, a czasem po prostu kolbą. Nie było mowy, żeby rzucić im kawałek jedzenia, eskorta strzelała nie tylko do jeńca, który choć o kilka kroków pozostał za grupą, ale także do każdego, kto się zbliżył. W przyszłym roku, kiedy eskortowano kolumny Żydów, można było z reguły rzucić im trochę jedzenia, strażnicy czasem grozili, ale nie strzelali. Tutaj, zbliżenie się do kolumny jeńców równoznaczne było z