pięćset czterdzieści cztery<br>tysiące czterdzieści kilo jarzyn!...<br> Oni sami ten bilans sporządzili!<br> Te liczby są bardzo ścisłe i dobrze je zapamiętałem!<br> Są na to dokumenty!... - położył rękę na sercu, jakbym mógł nie<br>uwierzyć w prawdziwość jego słów.<br> - A w gotówce, jeśli skalkulować wszystko: opiekę, lekarstwa, bieliznę, mydło, <br>proszek do zębów, et cetera, wyszło im blisko<br>miliard Reichsmarek!<br> Oto, dlaczego im się opłacało!<br> Dlaczego warta była zachodu śmierć wariatów...<br> Cała ta, wedle ich nomenklatury, dezynfekcja!... - zamilkł na<br>chwilę, jakby coś go ścisnęło za gardło, zanim odezwał się głuchym<br>głosem: - A...u nas się nie opłaci?...<br> - Chryste Panie, czyś pan zwariował?! - zawołałem.<br> Markiz